-Ja ciebie mocniej. -usłyszałam. Odwróciłam się na drugi bok i zobaczyłam chichoczącego Justina.
-Pff....
-Czekałem aż to powiesz. -zaczął się głośniej śmiać.-Potem tego długo nie usłyszę. -spojrzałam na niego z wielkim zdezorientowaniem.
-Co w tym jest takiego śmiesznego?
-Haha, niiiiiic.... -śmiał sie tak głośno, że byłam już na maksa zdezorientowana. Wstałam i poszłam do łazienki. Gdy tylko zamknęłam drzwi, słyszałam głośny huk. Wyszłam szybko i zobaczyłam jak Justin tarza sie po podłodze ze śmiechu.
-Idiota. -powiedziałam cicho, wywróciłam oczami i poszłam z powrotem do łazienki. Podeszłam do umywalki i spojrzałam w lusterko.
-JUUUUUUSTIIIIIIIIIINN!!!!!!! -krzyknęłam na co usłyszałam histeryczny, głośny śmiech z małymi wdechami powietrza. Mój jakże to inteligentny chłopak wymazał mi całą twarz w serduszka i teksty typu 'Bieber Fever' ; 'JB' ; i wiele innych, których wolałabym nie ujawniać. Otworzyłam z hukiem drzwi i zobaczyłam, że Justin nadal leży na podłodze i się śmieje.
-Hmm... Wiesz jak to boli jak ugryzie cię... załóżmy koń? -spojrzał na mnie zdziwiony. -Nevermind. Kurde jak mogłeś mi to zrobić?!
-Haha, tak głęboko spałaś, haha, że nie mogłem się opamiętać, haha, a obok mnie leżała twoja, haha, kredka do oczu, haha, no to jak mógłbym, haha, z tego nie skorzystać? Hahaha! -był cały czerwony a z oczu leciały mu łzy. Tak... To musiało być naprawdę śmieszne. Wróciłam do łazienki i zaczęłam zmywać malunki z twarzy. Zajęło mi to niecałe 20min, no jak się okazało, czarna kredka na policzkach bardzo ciężko schodzi. Umyłam potem zęby, jeszcze raz twarz i związałam włosy w luźny kucyk. Przed wyjściem z łazienki wpadłam na genialny pomysł. Zemsta. Zadzwoniłam do Scootera.
-Halo? -usłyszałam.
-Scooter? Hej mam sprawę.
-Dawaj.
-A więc Justin wywinął mi pewien numer, ściśle mówiąc wymalował mi całą twarz kredką do oczu i...
-Postanowiłaś się zemścić i chcesz bym ci pomógł? -dokończył za mnie.
-Dokładnie. To jak?
-Haha, no jasne! Kurcze, nigdy nie przepuściłbym takiej okazji. A co dokładnie chcesz zrobić?
-Tego jeszcze nie wiem... Słuchaj, może zrobimy tak, że zadzwonisz teraz do niego i powiesz, że musi przeprowadzić wywiad do jakiejś tam gazety i podstawisz za reportera kogoś z pracowników Island Records, co? Wtedy my byśmy się spotkali i ogarnęli co i jak.
-A masz ogółem jakiś plan?
-Chyba... Ale co? Zrobisz tak, jak powiedziałam?
-No jasne. Ej a na którą to ma być?
-Hmm... Może niech on ma ten wywiad o 16, co? I wtedy byśmy wszystko zorganizowali.
-No dziewczyno, widzę, że jak chcesz się zemścić, to szybko i dobrze planujesz.
-Bywa. -zaśmiałam się.
-No to ja do niego dzwonię.
-Dobra, jak coś to spotkamy sie w parku obok budki z lodami za 20min. Ok?
-No no, mądree...
-Haha, jak zawsze. To do potem.
-No narazie, mała. -rozłączył się. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że chłopak leży na łóżku i ogląda telewizję. Usiadłam obok niego.
-Nadal zła? -zapytał. Jego miodowe oczy mówiły nie rób mi żadnego kawału ale jego uśmieszek mówił za to należy mi się.
-Nie. -powiedziałam z uśmiechem. Oj popamiętasz mnie, pomyślałam. Nagle jego telefon zadzwonił.
-Halo? .... No siema Scooter. .... Co?! .... Serio?! .... O której? .... Kurde to mało czasu. .... Dobra. .... Okej. .... No to do później. Pa. -rozłączył się.
-What's up? -zapytałam.
-Nie uwierzysz. -powiedział z ekscytacją w głosie.
-No?
-Będę miał wywiadzik! O 16. -uśmiechnął się szeroko.
-Tak? W takim razie gratulacje! -przytuliłam go. Spojrzałam na zegarek. Była 12.00. -Justin?
-Hmm?
-Ja obiecałam się spotkać z koleżanką za 10min. Będę spadać.
-Ej a będziesz ze mną podczas wywiadu?
-Oczywiście. Obiecuję, że przyjadę. -pocałowałam go, łapiąc torbę. -Paaa.
-Cześć. Kocham... -zatrzasnęłam drzwi i JB nie dokończył. Wyszłam szybko z hotelu i ruszyłam w stronę parku. Scooter już czekał.
-Hej. -przywitałam się.
-No siema. Masz już jakiś plan?
-Słuchaj, tak sobie pomyślałam, że możemy zrobić z tego wywiadu kawał. -Scoot spojrzał na mnie mocno zdezorientowany. -Patrz. -zaczęłam mu tłumaczyć. -Dziennikarz zacznie mu zadawać bezsensowne pytania typu 'co jadłeś na śniadanie?' ; 'twój ulubiony kolor?' ; 'gdybyś miał być kanapką, to z czym byś był?' i tak dalej. Byłby nieźle zdziwiony. Wszystko byłoby nagrywane i puszczone na jakimś programie muzycznym. Co ty na to?
-Ejj... To jest naprawdę niezły pomysł.
-A masz do kogoś nr? Kto by nam pomógł?
-Mam chyba numer do eska.tv więc mogę do nich zadzwonić.
-Serio? Ej to dawaj! -pospieszałam go. Wyciągnął telefon i wybrał numer.
-Witam, z tej strony Scooter Braun. ... Tak. Mam dla państwa pewną propozycję. .... Czy moglibyście o 16 przyjąć do siebie Justina Biebera i udać, że przeprowadzacie z nim wywiad? Chcielibyśmy aby wszystko było nagrywane i puszczane na żywo. Co wy na to? .... Mhm. .... Tak... ..... No właśnie, więc wiecie, to jest fajny pomysł. .... Dokładnie. Jeszcze on jest nowym 'odkryciem' wśród nastolatek. ... Czyli zgadzacie się? .... Tak? .... To świetnie! .... Będziemy u was niedługo. ... Do zobaczenia. -rozłączył się. Spojrzałam na niego spojrzeniem mówiącym Udało się? -Załatwione!
-Co?! Serio?! Haha, oj zemsta będzie boska. Kurcze Scooter jesteś niezastąpiony! -przytuliłam go.
-Haha, dzięki. Mamy tam zaraz być, więc chodź, pójdziemy do auta i pojedziemy do nich. -przytaknęłam i podążyłam za nim. Byłam dumna z siebie, że wpadłam na coś tak genialnego. Oj Justin... Było ze mną nie zadzierać...
*W studiu*
-Witam. Dzwoniłem do państwa z prośbą o poprowadzenie wywiadu z Justinem Bieberem. -powiedział Scooter.
-Och tak, pamiętam pana. A pani to...? -odpowiedział mężczyzna.
-Alex. Dziewczyna Justina.
-Dobrze. W takim razie o co dokładnie chodzi?
-A więc mój chłopak wywinął mi nieciekawy numer rano. Chciałbym się na nim zemścić tak by więcej sobie ze mnie nie żartował. Postanowiłam, że można zrobić z nim wywiad zadając głupie, bezsensowne a nawet prywatne pytania, które by go mocno zawstydziły. -powiedziałam.
-Dokładnie.Wszystko byłoby nagrywane i puszczane na żywo. Coś w stylu Punk'd. -dokończył Scoot.
-Hmm... To jest bardzo dobry pomysł. Sądzę, że to może wypalić. jedyna wolna godzina jest o 16.
-To bardzo dobrze się składa. -powiedziałam.
-To ja zadzwonię do Justina i powiem mu gdzie ma być, a wy zgadajcie co i jak. -powiedział Scoot po czym wyszedł z pokoju.
-Czyli mają być to dziwne pytania, program na żywo i próba zawstydzenia go, tak?
-Tak. Potem ja dam wam znak byście zadali pytanie w stylu 'Jak byś zareagował gdyby był to żart?' wtedy bylby zdezorientowany a ja bym wyszła.
-To jest naprawdę dobry pomysł. Idę umówić się z chłopakami na temat tego, a ty zastanów sie nad pytaniami. -odparl po czym wyszedł. Wzięłam kartę i zaczęłam pisać pytania.
*Czas wywiadu*
Justin usiadł w wyznaczonym miejscu a na przeciw niego podstawiony dziennikarz. Widać było, że chłopak był poddenerwowany. Spojrzałam na niego, podniosłam kciuki w górę i uśmiechnęłam się. Nagle usłyszeliśmy pewien dźwięk, muzyka zagrała a wywiad się rozpoczął.
*JUSTIN'S POV*
Byłem strasznie zdenerwowany. Gdy wywiad się rozpoczął poczułem... uglę?
-Witam. Jestem Marcin Furczyk a ze mną jest nowe odkrycie nastolatek Justin Bieber.
-Cześć. -powiedziałem.
-Jak to jest być idolem?
-Idolem? Ja dopiero co wszedłem w ten biznes. Miałem jeden koncert i nagrałem parę piosenek ale żadnym idolem, gwiazdą nie jestem. -uśmiechnąłem się.
-Jak nie? A te tłumy fanek wszędzie gdzie ty tam one?
-Dobra masz mnie. Ale tak naprawdę ja nie jestem kimś kto zasługuje na coś takiego. Jestem przede wszystkim zwykłym chłopakiem.
-Dobrze. No to skoro wybrnąłeś z tych pytań to może czas na pytania od fanów?
-Fanów? -zdziwiłem się.
-Dokładnie. Pierwsze pytanie: Ulubiony kolor?
-Hmm... Fioletowy i niebieski.
-Ulubiony sport?
-Hokej.
-Gdybyś nie był tym kim jesteś teraz, kim chciałbyś być?
-Hokeistą lub pracowałbym w McDonaldzie. Tam jest naprawdę niezłe żarcie.
-No a jakie niezdrowe...
-A to już inna sprawa. -zaśmiałem się.
-Dobra, lecimy dalej... umm... Co jadłeś na śniadanie?
-O Boże... Co ja jadlem...? Tak naprawdę nic. W biegu podgryzałem coś, ale śniadania jako takiego nie było.
-A wiesz, że śniadanie to najważniejszy posiłek całego dnia?
-Mówisz jak moja mama!
-Och widzisz? Martwię się o ciebie. -zasmialiśmy się. -Okej to może teraz to: Gdybyś miał być kanapką to z czego byłbyś zrobiony?
-Serio? Kanapką?
-Jak widać.
-No to na pewno z bułką i masłem orzechowym.
-Zmielonym czy tym nie?
-Nie lubie chrupkiego, więc tak.
-A to czemu nie?
-Oj jakoś tak... Nie idzie mi.
-Bo masło nie chodzi.
-Haha, racja.
-Ile to jest 2+2?
-Ciekawe pytanie. Cztery?
-Uuu... Umiesz matmę. Jakie słowa teraz usłyszałeś?
-Um... Jakie słowa teraz usłyszałeś?
-No właśnie cię o to zapytałem: Jakie słowa teraz usłyszałeś?
-No przecież mówię, że jakie słowa teraz uslyszałeś?
-Czy ty próbujesz mnie przedrzeźniać?
-Nieee... Po prostu...
-Dobra zmieńmy pytanie. Lubisz drapać się po brzuchu?
-Serio? Tylko takie pytania będą?
-One są bardzo ważne! -spojrzałem na kamerzystę. Miał ze mnie niezłą bekę.
-Czasami lubię..
-Jeżeli zjesz siebie samego to będziesz dwa razy większy?
-Ee... No nie.. Tak mi się zdaje... Nie no nie. Toż to nie możliwe. -zaczął plątać mi się język.
-Jesteś przystojny?
-Boże, czy masz tam jakieś inne pytania?? -zirytowałem się.
-Nie. Odpowiedz.
-Tak, jestem.
-Uuuu skromniutki. -paćnął mi nos. -Śpisz z maskotkami?
-Śpię z Alex. To mi wystarczy.
-Ile nóg ma gepard?
-No cztery.
-Co byś zrobił gdyby ten wywiad był puszczany na żywo?
-Byłbym zirytowany tak sądzę.
-Dlaczego?
-Bo te pytania, nie żeby coś nie miały sensu... Czekaj... To jest puszczane na żywo?
-Zgadza się.
-Kur... cze. -nagle zobaczyłem jak Alex wychodzi zza kulis.
-ZEMSTAAAAA! -krzyknęła.
-Co?! No ejj! Haha. -zacząłem się śmiać. -Jak mogłaś mi to zrobić?
-Ze mną się nie zadziera kochanie.
-Oj shawty ty się kiedyś doigrasz... -podniosłem ją i okręciłem wokół własnej osi. -Należało mi się.
-A żebyś wiedział, że tak.
-A więc to by było na tyle! Normalny wywiad będzie prawdopodobnie niedługo lecz teraz mamy jedynie bezsensowny i głupi. -wszyscy się zaśmiali a dziennikarz kontynuował. -Dziękujemy, że byliście z nami. Do zobaczenia! -w tle poleciała muzyka a kamery zostały wyłączone.
-Nigdy więcej, jasne? -odparłem do Alex.
-Jak ty obiecasz mi to samo.
-No niech będzie. -uśmiechnęła się i pocałowała mnie. -Że też się nie domyśliłem, że będziesz coś planowała... No nieźle... Pierwszy raz toś mnie wkręcił. Gratulacje.
-Haha, dziękuję. -wyszliśmy ze studia i zaproponowałem dziewczynie obiad na mieście. Zgodziła się wiec poszliśmy do pobliskiej restauracji. Każde z nas zamówiło sobie coś do jedzenia. W pewnym momencie podeszły do nas trzy dziewczyny.
-Ty suko jak mogłaś mu to zrobić? -jedna z nich krzyknęła i uderzyła Alex w twarz. Dziewczyna zemdlała i upadła na podłogę. Podbiegłem do niej i wziąłem na ręce.
-Co ci odbiło?! -wykrzyknąłem w stronę dziewczyny, która uderzyła Alex.
-Zrobiła sobie z ciebie jaja w telewizji!
-Kurwa ale nie musiałaś jej bić! -krzyknąłem i wyszedłem z restauracji. Wniosłem ją do taksówki i pojechaliśmy do hotelu. Położyłem Alex na łóżku i zadzwoniłem po Scootera, który przyjechał wraz z Rayanem Goodem. Dziewczyna obudziła się. Widać, że była cała obolała.
*ALEX'S POV*
Gdy się obudziłam, poczułam ogromny ból na lewym policzku. Odruchowo chciałam go dotknąć ale Justin mi na to nie pozwolił. Zaczął mnie uspakajać i przytulać. Nagle mój telefon zawibrował. Miałam dwie wiadomości. Justin je odczytał:
Od: Nieznany
Tekst: Twoje normalne życie poszło w niepamięć. Teraz tak będzie codziennie.
Od: Nieznany
Tekst: I jak się czujesz? Boli cię? Ojej... Szkoda. Mogło być mocniej.
-Ten typ jest wkurwiający. -powiedział Justin.
-Spokojnie. To tylko sms'y. Damy radę. -powiedziałam z trudem. Chyba dostałam w ten policzek z pięści bo ledwo co nim ruszałam. Syknęłam z bólu.
-Nic nie mów. Ryan robi ci właśnie okład. Zaraz go przyniesie. Powinno ci ulżyć a narazie prześpij się, okej? -pokiwałam głową i zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że ból minie. Minął gdy popłynęłam w głęboki sen.
_____________________________________________________________________
Jak widzicie udaje mi się częściej dawać rozdziały :) Mam nadzieję, że ten wam sie podobał.
~~~~~~
Mile widziane są komentarze pod rozdziałami bym wiedziała czy dalej pisać :)
~~~~~~
CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O KOLEJNYCH ROZDZIAŁACH? NAPISZ DO MNIE W KOMENTARZU, NA TWITTERZE LUB NA FACEBOOKU PODAJĄC SWOJĄ NAZWĘ TWITTERA BĄDŹ PODAJĄC LINK DO KONTA NA FACEBOOKU ;)
~~~~~~MÓJ FAN PEAGE!
https://www.facebook.com/Aleksandra.Believe
@Belieber__AS