Godz. 16:15
Tekst: Hej, będę dziś trochę później. Robimy projekt z koleżanką i jeszcze troche nam zostało. Kocham cię. Do później!
Od: Mama :)
Godz.: 16:17
Tekst: Okej skarbie. Tylko nie wracaj zbyt późno. Też cię kocham.
-Zrobione. Co chcesz wiedzieć? -zapytałam siadając na kanapie.
-Twoja mama się zakochała, tak?
-Youpp!
-W Johnie Beatelsonie, tak?
-Noo...
-Jak się poznali? -zaczął mnie wypytywać jakby facet mamy nie wiadomo co zrobił. Czułam się jak na jakimś przesłuchaniu. Dziwne uczucie...
-Skąd takie pytanie?
-Jak się poznali? -powtórzył. Nie da za wygranej. Echh
-No ja i mama najzwyczajniej siedziałyśmy w domu oglądając TV i nagle ktoś zapukał do drzwi. Mama poszła otworzyć no i to był on. Powiedział, że pomylił domy czy coś takiego a mama z uprzejmości -która teraz nie wyszła dla mnie na dobre bo nawet gościa nie poznałam... Z uprzejmości go zaprosiła na herbatę no i teraz masz babo placek...
-Kurwa... -powiedział cicho przeczesując palcami włosy.
-O co chodzi? -zapytałam.
-I po jakim czasie kazał wam się przeprowadzić?
-Pierwszy raz spotkali się 3 miesiące temu ale on nalegał już po 2 tygodniach znajomości. Przesada totalna. Ale mama i tak postanowiła się tu przeprowadzić... Ale skąd...
-Gdzie mieszkasz? -przerwał mi.
-Nie znam ulicy. Od szkoły to jest drugi zakręt w prawo i trzeci w lewo. Mój dom jest duży, ogrodzony żywopłotem i ma numer...
-36? -znów mi przerwał.
-Tak. Skąd wiedziałeś? -zapytałam zdziwiona. Przecież to był nowy dom więc skąd wiedział?
-Nie ważne. Zawiozę cię do domu. Twój samochód już tam stoi.
-Powiesz mi o co chodzi? Dlaczego tak wypytywałeś o Johna?
-Nie. O nic. Po prostu... Ech. Nie ważne. Nie myśl o tym. Zapomnij i nie mów o tym w domu. Jasne?
-Yeahh.
Gdy już dojechaliśmy do domu powiedział mi bym zamknęła się w pokoju na klucz i uważała na siebie. Nie wiem o co mu chodzi. Te wszystkie pytania o Johna... To naprawdę dziwne.
Weszłam do domu i zobaczyłam mamę z tym facetem oglądających telewizję. Przywitałam się z nimi i poszłam na górę. Zrobiłam tak jak Justin kazał. Zamknęłam drzwi na klucz i zajęłam się sobą. Założyłam luźny dres, włosy związałam w kucyk i zadzwoniłam do Meg.
-Halo? -usłyszałam.
-Woow! W końcu odebrałaś za pierwszym razem! -zaśmiałam się.
-Bardzo zabawne. Mów mi o co chodziło z tym chłopakiem.
-To był Justin. Zadawał mi bardzo dziwne pytania. Nie wiem o co mu chodziło...
-Ale jakto? Mów wszystko.
-No bo zaczął mnie wypytywać o Johna. Jak się poznali, jak to się stało, że się tu przeprowadziłyśmy, ile czasu minęło, gdzie mieszkam itd... Ty wiesz, że on znał numer mojego domu? A przecież my dopiero co się przeprowadziliśmy a dom dopiero co został wybudowany...
-Dziwne... A zapytałaś go czemu tak cię wypytuje?
-Wiesz, że ja dużo gadam i lubię wiedzieć co się dzieje więc to oczywiste, że go zapytałam.
-A on co?
-Był strasznie zamyślony. Powiedział coś w stylu "Nie ważne. Zapomnij i nie mów o tym w domu".
-Ale dlaczego? Może on wie coś o Johnie czego ty i twoja mama nie wiecie?
-Nie wiem. Pamiętasz jak wtedy nagrałam ci się na pocztę?
-Tak...
-No to powiedziałam ci o pewnej dziewczynie. Poznałam Justina przed lekcjami i on zaprowadził mnie do klasy, co nie? I ja przysiadłam się do tej dziewczyny. Ma na imię Carly. No i ona była taka zdziwiona, że pierwszego dnia szkoły on ogarnął swojego bro przed zarywaniem do mnie i że mnie przyprowadził do klasy. Powiedziała "Coś w tym musi być". Po szkole zaczęłam ją gonić i powiedziała byśmy się spotkały jutro o 7 rano pod szkołą. To jest naprawdę dziwne. Kurcze jestem tu pierwszy dzień a już takie kłopoty...
-Jeju... Może powiedz o tym mamie?
-Coś ty! Zgłupiałaś! nie wiem. Zobaczę jutro co mi Caroline powie. Dobra ktoś idzie. Gadajmy o chłopakach. -usłyszałam kroki w kierunku mojego pokoju.
-Meg ty wiesz jaki tamten chłopak był ładny? Mówię ci! Takie ciacho, że na bank nie widziałaś go u siebie.
-Alex kto to przyszedł?
-Spróbuj zrozumieć co ci mówię. -szepnęłam. -Widziałam go POD DRZWIAMI wejściowymi do szkoły. Chyba PODSŁUCHIWAŁ o czym gadały jakieś dwie dziewczyny. Mimo, że jest ładny to za bardzo CIEKAWSKI. Przecież każdemu NALEŻY SIĘ TROCHĘ PRYWATNOŚCI.
-Hahaha! Boże dziewczyno ty to jesteś szalona. Nadal tam stoi? To pewnie John...
-No toż oczywiście, że tak. -usłyszałam jak coś się przewraca na korytarzu. -Meg poczekaj chwilę. Coś słyszałam. -Zajrzałam przez szparę pod drzwiami i zobaczyłam lakierowane czarne buty. To był John. Ale dlaczego on mnie podsłuchiwał? -Słuchaj muszę kończyć. Wyślę ci esa. Paa. -rozłączyłam się. Znów spojrzałam przez szparę ale tym razem zobaczyłam jak ktoś klęka i chyba będzie chciał zrobić to samo co ja. Szybko wstałam i stanęłam tak by mnie nie zobaczył. Bałam się. Naprawdę się bałam. Zobaczyłam jak nagle spod drzwi wysuwa się koperta i usłyszałam jak John schodzi na dół. Podeszłam po cichu w tamto miejsce i zabrałam to co zostawił. Otworzyłam ją i przeczytałam:
Nie ma ucieczki. Czy tego chcesz czy nie, będziesz moja.
Teraz totalnie nic nie rozumiałam. Zrobiłam zdjęcie i wysłałam je do Meg. Nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego John napisał coś takiego?
Nie ma ucieczki.
Będziesz moja.
Dlaczego to napisał? Chciał mnie nastraszyć? Może chodziło mu o to, że ożeni się z mamą? Może... Kurcze dlaczego ja go bronię? On może być niebezpieczny. Nie powiem tego mamie bo mi i tak nie uwierzy. Boże dlaczego akurat ja?
Dostałam odpowiedź od Meg.
Od: Meg ♥
Godz.: 21:28
Tekst: Boże... Alex on cię zastrasza. Może powiedz jutro o tym temu chłopakowi... Justinowi, tak? Skoro on cię tak o niego wypytywał to może coś wiedzieć na ten temat. Boję się o ciebie. Naprawdę, porozmawiaj z tym chłopakiem. Kocham cię.
To co ona mi napisała dało mi naprawdę do myślenia. Muszę jak najszybciej skontaktować się z Justinem. Włączyłam komputer i weszłam na Facebook'a. Justin był dostępny.
Alex Stage: Hej...
Justin Bieber: Co się dzieje?
Napisał tak jakby wiedział, że nie napiszę do niego tak po prostu.
Alex Stage: Nie wiem. Boję się. Kurcze wgl cię nie znam ale wiem, że mogę ci zaufać. Możemy się spotkać jutro przed szkołą o 6:00? Bo o 7:00 spotykam się z Carly...
Justin Bieber: Jasne, ale powiedz dokładniej o co chodzi.
Alex Stage: O Johna. Boję się. Naprawdę się boję. On mnie zastrasza. Kim on jest?
Justin Bieber: Zastrasza cię? Kurwa... To nie rozmowa na Facebook'a. Jutro pogadamy. Teraz idź spać i zamknij się na klucz. Najlepiej zatarasuj jeszcze czymś drzwi.
Alex Stage: On jest niebezpieczny?
Justin Bieber: Nie ważne. Zrób tak jak powiedziałem.
Alex Stage: Odpowiedz mi.
Odpisał mi po 5 minutach. Co chwile pokazywało się "Justin pisze..." a potem znikało.
Justin Bieber: Tak.
Gdy to przeczytałam od razu wyłączyłam komputer.
John jest niebezpieczny. John jest niebezpieczny. Jestem pod jednym dachem z człowiekiem, który jest niebezpieczny. Czy słowo niebezpieczny może oznaczać, że mi nic nie zrobi? Czy jednak mam się totalnie bać? Moja głowa pękała z bólu. Ciągle miałam w głowie to co powiedział Justin. "Czy on jest niebezpieczny?".... "Tak". Jedno durne słowo a moje życie zaczyna się komplikować.
Usiadłam na łóżku i zobaczyłam kolejną kopertę.
Jesteś pod jednym dachem z kimś z kim nigdy nie chciałabyś być. Nie bój się. To tylko ja kochanie...
Położyłam się na łóżku i zaczęłam cicho płakać. Co mam teraz robić? Jak ja rano wyjdę z domu? Boję się... Tak cholernie się boję... Wzięłam obydwie koperty i schowałam głęboko do torby. Ustawiłam sobie budzik na 5 rano i zasnęłam cicho szlochając.
____________________________________________________________
Kurde ale akcja! Jak myślicie? Co będzie dalej? Co powie Justin? Co powie Carly? Czy John naprawdę jest taki niebezpieczny?
KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA PARE GODZIN ♥
@Belieber__AS
OMG !!! Jak to czytałam to też się przestraszyłam. Szybko dodawaj następny. Zapraszam do sb : http://belieberka54.bloblo.pl/ Proszę powiadom mnie.
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział będzie za pare godzin :) Dziękuję za miłe słowa :) Daj swój Twitter to cię będę tam powiadamiać :)
UsuńJest już rozdział 4! :) http://mypurpleworldjb.blogspot.com/2013/08/rozdzia-4-why-me.html
Usuńbędziesz mnie informowała ? @MerryMeeJBieber :> super blog
OdpowiedzUsuńOczywiście :) I dziękuję <3
Usuń