Gdy się obudziłam, zobaczyłam, ze w pokoju nikogo nie ma. Żaluzje były zasłoniętę a zegarek pokazywał godzinę 15.30. Naprawdę tak długo spałam? Wstałam z łóżka i ruszyłam w kierunku szafki. Założyłam krótkie spodenki, luźny t-shirt i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni. W domu nikogo nie było a na stole leżała kartka.
Nie chciałem cię budzić. Poszedłem z chłopakami do szkoły. Zrób sobie coś do jedzenia. Wrócę około 17.
Justin.
Taaa.... 17 plus VAT. Lool. A tak poza tym to ja będę gdzieś o 16. :D
Fredooo!!
Przepraszam za Fredo. Dziś jest jakiś nadpobudliwy.
Ben.
Jaki nadpobudliwy?! Po prostu mam bardzo dobry humor!
Fredoooo!!!
Alex, przepraszam, że ci tak spamują na kartce. Widać cię polubili. I tak.. Niestety Fredo będzie wcześniej ode mnie -,- Jak coś będzie gadał nie tak -ignoruj.
Justin.
CHŁOPAKI! NIE PISZCIE JUŻ NIC!Zaczęłam sama do siebie się uśmiechać. Nie ma to jak kłótnia na kartce papieru. Haha!
-Jak dzieci... -powiedziałam do siebie.
-Dopiero przeczytałaś tą kartkę? -usłyszałam głos za mną. Zgadnijcie kto.
-Jak widać. O której wyszliście do szkoły?
-Poszliście do pokoju gdzieś po 8 no a Biebes wstał o 10 jak się nie mylę. Miał jakąś sprawę czy coś...
-Okej. Chcesz kawy? -zapytałam wstawiając czajnik na kawę.
-Ty popatrz! Jesteś dla mnie miła!
-Ale czaaaad! -powiedziałam sarkastycznie. -Chcesz tą kawę czy nie? Masz 3 sekundy.
-Tak. Czarną, łyżeczka cukru, delikatnie wymieszane a i w kubku Superman'a.
-Żarujesz sobie? Sam sobie posłodzisz i wymieszasz. -zalałam obie kawy, postawiłam na stole i usiadłam. -Opowiedz mi o Justinie.
-Co?
-Tak jak słyszałeś. Podobno go znałam, byliśmy parą jak miałam 15 lat a potem straciłam pamięć. Powiedz mi coś więcej.
-Ale ty znasz bardzo dobre streszczenie tego. -spojrzałam na niego mówiąc "nie wkurzaj". -A więc byliście och jak bardzo słodką...
-Czekaj. -przerwałam. Zobaczyłam kopertę leżącą za oknem. Podeszłam tam i zabrałam ją.
-Co to?
-Kolejna koperta... Kurwa.
Chowasz się w domu swojego kochasia? Och myślisz, że będziesz tu bezpieczna? Jestem wszędzie. WSZĘDZIE.
Osunęłam się na krzesło i zaczęłam płakać. To wszystko mnie przerastało. Fredo wziął ode mnie kppertę i przeczytał co było tam napisane.
-Która to już?
-Justin ci nie mówił? Dostaję je ciągle. Ten gościu nawet pisał do mnie esy! Ja już mam dosyć!
-Zadzwonię do Biebera. Musi wiedzieć.
Nagle mój telefon zawibrował. Błagam tylko nie to.
Od: Nieznany
Godz.: 16.11
Tekst: O nie! On zadzwoni do Justina! Jak ja się boję! Spójrz za siebie. Widzisz tą wronę? Ona widzi wszystko. Jest zupełnie jak ja.
PS. Masz bardzo ładny pokój. Dobrze się spało?
Spojrzałam na Fredo. Podałam mu swój telefon. Przeczytał wiadomość po czym zadzwonił do Justina.
-Wracaj. -poczekał na odpowiedź. -Nie pierdol tylko wracaj! Dostała dziwną kopertę! Jak się właśnie dowiedziałem to nie jest pierwszy raz! Zbieraj ekipę i do jasnej cholery wracaj tutaj! -znów poczekał chwilę. -Masz 10 minut. -rozłączył się.
Był strasznie wkurzony. Poszedł na górę i sprawdził czy nikogo nie ma. Zostałam sama w kuchni i znów dostałam wiadomość.
Od: Nieznany
Godz.: 16.25
Tekst: WZYWAĆ POSIŁKI! *ksszzz* JEJ KOCHAŚ WŁAŚNIE WRACA! O NIE! JAKIE TO *ksszz* NIEBEZPIECZNE! AAA!
Haha! Żartowałem kochanie. Myślisz, że jak on tu przyjedzie to będziesz bezpieczna? Ojeej... Jaka ty naiwna. Skarbie i tak cię złapię. Czy tego chcesz czy NIE.
Zwinęłam się w kłębek i zaczęłam płakać. Nie mogłam się uspokoić. Kiedy chłopak wrócił wziął mój telefon i przeczytał kolejną wiadomość. Nic nie powiedział. Nawet mnie nie pocieszył. Stał jak wryty i zastanawiał się co robić.
Po chwili wyszedł na dwór i zaczął się do kogoś drzeć. Pomyślałam, że pewnie Justin już przyjechał.
Miałam rację.
-Alex?! Alex błagam cię nie płacz... Kurwa mogłem jej nie zostawiać samej. To musiało się stać. Alex... -spojrzałam na niego. -Wszystko jest okej. Jestem tu. Nic ci się nie stanie. Obiecuję. -mój telefon znów zawibrował.
Od: Nieznany
Godz.: 16.38
Tekst: Kłamie.
Rzuciłam telefonem w podłogę i pobiegłam na górę. Mimo, że to były durne wiadomości, to to mnie już przerastało. Miałam tego wszystkiego dosyć. Położyłam się na łóżku, schowałam głowę w poduszkę i pozwoliłam emocjom wyjść na wierzch.
*JUSTIN POV*
Widać było, że to wszystko to było dla niej za wiele. Szczerze mówiąc nie dziwię się jej. Musiałem jej jakoś pomóc.
-Musimy ją jakoś chronić! -krzyknąłem.
-Jak kurwa?! Nawet nie wiemy gdzie jest ten gościu! -Fredo.
-Gówno mnie to obchodzi! Pewnie jest z jej matką i zgrywa kochanego faceta! Ona jest w niebezpieczeństwie! Ja już kurwa nie wiem co robić!
-Uspokój się. -powiedział Ben. -Znajdziemy jakieś wyjście. Idź teraz do niej. Ona cię potrzebuje.
Miał rację. Nie mogę jej teraz zostawić. Poszedłem na górę i delikatnie otworzyłem drzwi. Alex cicho płakała w poduszkę. Wyglądała na bardzo przygnębioną. Bez słowa podeszłem i położyłem się obok niej. Objąłem ją ramieniem i mocno przytuliłem. Czułem jak powoli się uspokaja. Zacząłem ją głaskać po plecach i po jakimś czasie zasnęła. Pocałowałem ją w czoło i przykryłem kocem.
-Kocham cię i nigdy nie pozwolę by ten idiota coś ci zrobił. -powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Zobaczyłem jak delikatnie się uśmiecha.
*Godzina 22.00*
Poczułem jak Alex wyrywa się z mojego uścisku. Otworzyłem oczy. Lunatykowała i widać było jakby próbowała się od kogoś uwolnić.
-Wszystko dobrze. Jestem przy tobie. Nic ci się nie stanie. -powiedziałem i pogłaskałem ją uspokajająco.
*ALEX POV*
Biegnę. Chyba od kogoś uciekam. Odwracam się. Widzę goniącego mnie mężczyznę. To był John. Schowałam się w magazynie za jakimiś pudłami.Usłyszałam kroki zbliżające się do mnie.
-I tak nie uciekniesz więc lepiej sama do mnie podejdź.
Zaczął się do mnie zbliżać. Zobaczyłam za sobą cień i poczułam wodę kolońską połączoną z potem.
-Mówiłem byś sama podeszła. Teraz czeka cię kara.
Szarpnął mnie za włosy i wyciągnął z magazynu. Wsadził mnie w samochód i zawiózł do jakiegoś lasu. Kazał mi wysiąść z samochodu po czym związał mi ręce i nogi. Położył mnie na ziemi i zaczął rozbierać. Zaczęłam się szarpać. Nie chciałam by coś mi zrobił...
I nagle poczułam uspokajający dotyk. To był Justin.
-Wszystko dobrze. Jestem przy tobie. Nic ci się nie stanie. -usłyszałam. Byłam mu naprawdę wdzięczna, że to zrobił. Inaczej poznałabym kontynuację snu. Nie chciałam znać zakończenia. Wtuliłam się w Justina i znów zasnęłam. On był tak bardzo kochany... Szczerze? Nie wiem co bym bez niego zrobiła.
Gdy już zasypiałam usłyszałam jak mój telefon wibruje. Dostałam chyba ze 3 wiadomości. Nie chciałam ich teraz sprawdzać. Nie chciałam znów się martwić. Zerknęłam na Justina. Spał. Po chwili i ja do niego dołączyłam.
________________________________________________________
Bardzo Was przepraszam, że dopiero teraz jest kolejny rozdział ale rodzice zabrali mi internet i nie miałam jak. Wiem, że ten rozdział jest taki sobie ale pisałam go na szybkiego. Obiecuję, że jutro będzie ciekawszy i dłuższy.
Jeśli chcecie być informowani o kolejnym rozdziale napiszcie w komentarzu swoją nazwę Twitter'a lub dajcie link do profilu na Facebook'u.
@Belieber__AS
Boże super !!!!!!!!!!!!!!!!! Kocham cię i tego bloga !!!!! Czekam na następny !!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDaj swój TT lub Fb to Cię będę informować :) I też Cię kocham ♥
UsuńJeeej *.* To jest wspaniałe : * Masz talent X D <3 Jeśli możesz informuj mnie o kolejnych rozdziałach X D @IThinkZella
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i tak, będę informować ♥
Usuńkochaaaaaam
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńBooooze kocham twojego bloga jest ZAJEBISTY !!! czekam na nn :** <3
OdpowiedzUsuńAwwww dziękuję ♥
UsuńKOCHAM TWOJEGO BLOGA CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ <3333333 PROSZE DODAJ DZIŚ LUB JUTRO NOWY ROZDZIAŁ PROSZEEE.............. :* <3333
OdpowiedzUsuńJuż dodałam ♥ http://mypurpleworldjb.blogspot.com/2013/08/rozdzia-7-please-stay-with-me.html i dziękuję ♥
Usuń