czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 8. I love you.

Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać film "Igrzyska Śmierci". Nie mogłam się na nim skupić bo ciągle miałam przed oczami stojącego na parapecie Johna. To było straszne. Naprawdę straszne. Co byście zrobili gdybyście zobaczyli kogoś teraz za oknem? Pewnie zaczęlibyście krzyczeć, uciekać i bać się jak nie wiem co. No właśnie. Ja odczułam coś w tym stylu tylko 10 razy bardziej bo -przypominam- ten gość mi grozi. No dobra, ale dość o tym. Justin zobaczył, że ten film w ogóle mnie nie ciekawi więc zaproponował, że pojedziemy do restauracji coś zjeść. Ucieszyłam się na ten pomysł bo co jak co, ale chciałam zapomnieć o zaistniałej sytuacji i wyjść w końcu na świeże powietrze.
-To gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz. -uśmiechnął się. -Idź się przebrać a ja tu na ciebie poczekam.
-Okeej -uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Skoro jechaliśmy do restauracji to trzeba znaleźć odpowiednie ciuchy prawda? Założyłam niebieską sukienkę przed kolano, czarne szpilki a włosy rozpuściłam. Jak szaleć to szaleć! pomyślałam. Pomalowałam rzęsy, nałożyłam perłową pomadkę na usta i zeszłam na dół.
-O kurwa. -usłyszałam na co cicho się zaśmiałam. -Minęło tylko 10 minut a ty wyglądasz zabójczo. Nieźle!
-Dziękuję. -wyszliśmy z domu. Chciałam wsiąść do białego ferrari ale Justin zaprowadził mnie do swojego Matte-black Ferrari F430. Wsiedliśmy do niego po czym pojechaliśmy do restauracji jakieś 10 km. od domu. Miejsce to było bardzo szykowne i dzięki Bogu, że założyłam sukienkę a nie jeansy. Byłabym jedyną tak wyglądającą osobą. (Bieber miał na sobie czarne jeansy lekko opuszczone, bialy t-shirt a na to jeansowa kurtka. No i oczywiście białe Supry)
-Może być? -zapytał.
-Jest cudownie. Dziękuję. -delikatnie się uśmiechnęłam po czym podeszła do nas ładna, zgrabna brunetka.
-Tutaj mają państwo karty. Gdy już coś wybierzecie proszę podnieść rękę. -uśmiechnęła się do Justina, a on zrobił maślane oczy. Kopnęłam go z całej siły w nogę na co podskoczył.
-Co?! -krzyknął.
-A nic. Tak ćwiczę... -spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. -No co? Jeszcze chwila a ślina by ci pociekła do talerza.
-Uuuu... Ktoś się poczuł zazdrosny?
-Hah! Jeszcze czego. Nie chciałam byś się ośmieszył.
-Tak, tak... Przyznaj to.
-Co?
-Że ci się podobam.
-Po moim trupie.
-Wiesz, że tak jest.
-Chyba w twoich snach!
-Ale ty dobrze...
-W takim razie zawołaj tą kelnerkę i rób co chcesz. Ja chcę coś zjeść. ty możesz w tym czasie nawet ją przelecieć. -nie wierzyłam w to co powiedziałam i Justin chyba też nie bo popatrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
-Tak?
-Tak. -odpowiedziałam i podniosłam rękę. Kelnerka dosłownie w 10 sekund do nas podeszła.
-Co państwo zamawiacie?
-Ja poproszę herbatę i sałatkę.
-Dobrze, a dla pana?
-Mów mi Justin. -powiedział po czym podał jej rękę.
-W takim razie, co chcesz Justin? -uśmiechnęła się.
-Kolę, danie główne i ciebie. -mrugnął do niej okiem.
-Wszystko da się zrobić. A to ostatnie to serio?
-Jak najbardziej. Przysiądziesz się do nas?
-Jasne. Czekaj zawołam kogoś by mnie zastąpił. -i poszła do kuchni.
W środku zżerała mnie zazdrość, frustracja, gniew i... bezradność. Gdy zobaczyłam jak dziewczyna do nas wraca (już bez ciuchów roboczych) wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę wyjścia. Justin coś za mną krzyczał ale nie zwracałam na to uwagi. Miałam to totalnie w dupie.
-Alex! Zaczekaj! -biegł za mną.
-Spieprzaj! -krzyknęłam i przyspieszyłam kroku. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
-Boże dziewczyno! Wysłuchaj mnie!
-Zostaw mnie w świętym spokoju jasne?! Mam już dosyć tych gierek! Mam już dosyć tego typa! Mam już dosyć tego wszystkiego! Nie potrzebuję ciebie, twojego wsparcia i ochrony! Sama dam sobie radę! Zostaw mnie w spokoju! -byłam tak wkurzona, że nie panowałam nad tym co mówię.
-Nie mówisz tego naprawdę!
-Nie? To może podsumuję to pięcioma wyrazami, okej? -spojrzał na mnie nie rozumiejąc o co mi chodzi. -SPIEPRZAJ. Z. MOJEGO. ŻYCIA. JASNE?
-Nie! Skąd miałem kurwa wiedzieć, że jesteś zazdrosna?!
-Jeszcze raz wypowiesz to słowo a nie wiem co ci zrobię!
-Ja pierdole dziewczyno! czemu się wkurzasz o to, że zarywałem do tej laski?!
-Nie wiesz? Naprawdę nie wiesz czemu? -pokręcił przecząco głową. -Bo cię kurwa kocham! -powiedziałam to i ruszyłam w stronę ulicy. Justin złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę tak bym spojrzała mu w oczy.
-Ja też cię kocham. Kocham cię od kurwa 5 lat! Nie obchodziło mnie to, że mnie nie pamiętasz. Kochałem cię i kocham cię mimo to. -do oczu zaczęły mi napływać łzy - Przepraszam. Przepraszam, że byłem takim idiotą w restauracji. Naprawdę nie chciałem.
-Skoro mnie kochasz to dlaczego to zrobiłeś?
-Ja... Sam nie wiem.
-No właśnie... -schyliłam głowę na co on złapał mnie za brodę i pocałował. Całował z miłością i pasją.
Boże Alex! On cię naprawdę kocha! Wybacz mu! Nie bądź ciotą! pomyślałam. Nagle mój telefon zawibrował. Serio?! W takiej chwili?! Odepchnęłam od siebie Justina i odczytałam wiadomość.

Od: Nieznany
Tekst: Mmmm.... Pocałunek i wyznanie miłości po kłótni. Normalnie jak z filmu. Dobrze całuje?

A żebyś wiedział, że tak... odpowiedziałam w myślach na jego pytanie. Pokazałam sms'a Justinowi na co on zadał podstawowe pytanie.
-Jaka była twoja odpowiedź na jego pytanie? -uśmiechnął się pokazując wszystkie białe, równe zęby.
-Haha! Nie dowiesz się.
-No weeź...
-Nawet nie jesteśmy parą! Nie musisz wiedzieć.
-Nie jesteśmy?
-A zapytałeś?
-Alex Stage, czy zechciałabyś być moją dziewczyną? -zapytał na co ja uniosłam jedną brew. -No bardziej oficjalnie się nie da. -zaśmialiśmy się.
-Hmmm.... TAK! -uśmiechnęliśmy się po czym Justin złapał mnie w tali, podniósł i obrócił wokół własnej osi. Romantycznie. Gdy już mnie postawił ruszyłam w stronę samochodu.
-A ty gdzie? Nawet nie zjedliśmy.
-Nie chcę widzieć tej dziewczyny, tak? Wracajmy do domu. Już 21. Chcę odpocząć.
-Rozumiem. -Wsiedliśmy do samochodu. Po krótkiej chwili zobaczyłam leżącą na siedzeniu kopertę. Podniosłam ją i przeczytałam.
-Skąd ona się tu kurwa wzięła?! -powiedział Justin. -Co napisał?

A więc jesteście oficjalnie parą? Aww jakie to urocze. Aż się wzruszyłem. Pozdrów swojego kochasia. Niech się tobą nacieszy póki czas.

-Ten koleś jest naprawdę wkurzający. -powiedziałam.
-Oj niech sobie pisze co chce. Nie przejmuj się. -zdjął prawą rękę z kierownicy i mnie przytulił. -A teraz odpowiesz mi na pytanie? -spojrzałam na niego pytająco. -Dobrze całuję?
-Zgaduj. -uśmiechnęłam się szeroko.
-Zajebiście, prawda?
-Jakbyś wiedział! Haha! A ja?
-Ty kochanie najlepiej na świecie. -uśmiechnął się.
-Awww... To było takie urocze. -walnęłam go w ramię.
-Zupełnie jak ja. -wybuchliśmy śmiechem.
Gdy już dojechaliśmy do domu zauważyliśmy, że chłopaki na nas czekają w salonie.
-Co jest? -zapytał Justin.
-Alex... -zaczął Ben. To musiało wróżyć coś złego. -Dzwoniła do nas twoja mama...
-Co z nią jest?!
-Nic się nie stało. Powiedziała, że jedzie z Pattie na wakacje i poprosiła nas byś mogła u nas nocować. Ona jedzie na cały miesiąc.
-Uff... Już myślałam, że coś się stało. Okej. Ale bez Johna prawda?
-Bez.
-To o tyle dobrze. -powiedziałam. -Idę na górę jestem zmęczona... Pa chłopcy! -i poszłam na górę.


*JUSTIN POV*

Gdy Alex poszła na górę ja wszedłem do kuchni po sok. Gdy miałem już podążyć za nią, zatrzymał mnie Martin.
-Zapodawaj nowego newsa.
-Newsa? Zgaduj. -odparłem.
-Niee... Chodzisz z nią?
-Brawo chłopie! Trafiłeś w dziesiątkę! Haha!
-Ja pierdole... Chłopaki, słyszeliście? -odwrócili głowy w naszą stronę. -Nasz Bieber chodzi z tą dziewczyną! -odpowiedzią chłopaków było gwizdanie i klaskanie. Zacząłem się śmiać. Robili z tego tak wielką aferę...
-Dobra, ja idę. Nie zostawię jej samej. Pamiętajcie by sprawdzić czy nikogo nie ma w domu. Jak coś to ja jestem u nas w pokoju. Narazie! -pożegnałem się z nimi i poszedłem na górę. Alex już spała. Zdjąłem więc ubrania, założyłem jakieś spodenki i położyłem się obok niej. Wyglądała tak uroczo...

____________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział! Podoba wam się? :)

JESZCZE RAZ DZIEKUJĘ ZA MIŁE SŁOWA DOTYCZĄCE MOJEGO BLOGA ♥ JESTEŚCIE KOCHANI ♥

Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach podajcie swoją nazwę Twitter'a lub link do profilu na Facebook'u. :) Kocham Was! ♥

@Belieber__AS

9 komentarzy:

  1. NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE CZYTAŁAM W ŻYCIU! <3 RÓB TO DALEJ BO MASZ TALENT:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ashddhs no korek koocham <333 To jest booskie *.* Jedno z.najlepszych opowiadań jakich czytałam :** Czekam na następne/ @ BelieberFromJB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku! To zaszczyt to co napisałaś ♥ Bardzo dziękuję ♥

      Usuń
  3. sadusauidhikdshkyekudghem . Kochaam To X D <333 Czekam na next'a : >

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie jest jedno z najlepszych to najlepsze jakie w zyciu czytalam ty bys mogla ksiazke pisac <3 <3 <3 blagam pisz pisz pisz !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam kiedyś ale po jakimś czasie zrezygnowałam ;) Dziękuję za miłe słowa ♥

      Usuń