-To twój braciszek, Alex. -powiedział mężczyzna.
-Ooo nieeee.... To nie jest mój brat!
-Alex! Nie mów tak! -skarciła mnie mama. -Przywitaj się z Jackiem.
-Awww do widzenia Jack! -pomachałam do niego po czym odwróciłam się do mamy. Na jej ręku zobaczyłam pierścionek. -OŻENIŁAŚ SIĘ Z NIM?!
-Umm... Tak?
-Jak mogłaś?! Nawet mi nic nie powiedziałaś!
-Bo wiedziałam jaka będzie twoja reakcja.
-Wiesz co mnie najbardziej boli? -spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem ale ja kontynuowałam. -Boli mnie to, że wyrzekłaś się swojej jedynej córki po to by być z tym palantem!
-Nie mów tak o nim! Ja go kocham!
-Bardziej niż mnie? Miałaś wybór! Wybrałaś jego! A teraz... -ściszyłam głos. -Wynoście się stąd.
-Co? Alex!
-Powiedziałam wynoście się stąd. Nie chcę Was już widzieć! Rozumiesz?! -krzyknęłam i w drzwiach zobaczyłam Justina.
-Powinniście naprawdę iść. Chyba, że mam zadzwonić po policję. -powiedział.
-Po policję?! Alex! Nie przesadzaj! -krzyknęła mama.
-Słyszałaś co powiedział. -powiedziałam cicho. Popatrzyła na mnie ze smutkiem i wyszła. To naprawdę bolało.
Zerwałam się z łóżka cała spocona. To był tylko sen... Przez przypadek obudziłam Justina.
-Hej, co się stało?
-Sen... Nie ważne.
-Jeśli ci ulży możesz mi powiedzieć. -przytaknęłam głową i opowiedziałam to co mi się przyśniło. -Kochanie, to był tylko sen. Nie martw się. -do oczu zaczęły napływać mi łzy. -Chodź tu do mnie. -chłopak przysnął mnie do siebie, objął i z całej siły przytulił. Czułam się taka bezpieczna i spokojna...
-Wszystko będzie dobrze. Za dużo o tym myślisz, shawty.
-Wiem ale nie da się o tym zapomnieć...
-Rozumiem to dlatego jutro gdzieś pojedziemy. -spojrzał na zegarek. Była 8.45 am. -To znaczy dzisiaj. -zaśmiałam się cicho. Leżeliśmy tak z dobrą godzinę i rozmawialiśmy o różnych bzdetach.. Przez ten czas nie martwiłam się niczym. Po prostu żyłam chwilą... nie na długo. Mój telefon zawibrował. Można się było tego spodziewać.
Od: Nieznany
Tekst: Miałaś zły sen? Och jak to dobrze, że twój kochaś jest przy tobie... Hmm... A gdyby go tak nagle no nie wiem... nie było? Czy taka bezbronna, drobniutka duszyczka dałaby sobie ze mną radę?
-Mam już tego naprawdę dosyć! Czy on nie może choć na jeden dzień dać mi święty spokój?!
-Alex... On to robi specjalnie. Czeka aż w końcu się poddasz a wtedy on zaatakuje. -powiedział chłopak.
Od: Nieznany
Tekst: Jakby zgadł. Ej może on czyta w myślach?
-Zadzwonię do mamy. Zapytam czy wszystko okej. -Justin przytaknął głową a ja wybrałam numer.
-O hej kochanie! -odebrała.
-Cześć mamo, co tam u ciebie? Wszystko w porządku?
-Jak najbardziej. Jestem z Pattie w bardzo fajnym i zacisznym miejscu. Mogę się tu zrelaksować. Wiesz... Dla kobiety w cią... -urwała.
-W ciąży? -zapytałam.
-Tak...
-Który to tydzień?
-Umm... Miesiąc...
-MIESIĄC?! Przecież... Jak? Czemu mi nic nie powiedziałaś?
-John powiedział, żeby jeszcze zaczekać...
-Ach tak.. John. I posłuchałaś jego zamiast powiedzieć mi?
-Oj nie rób takiej wielkiej afery z tego... Spotkamy się.. Poga...
-Nie będę z nim przy jednym stole, w jednym domu ani nie będę oddychać z nim tym samym powietrzem. -przerwałam jej.
-Alex nie mów tak.
-Będę tak mówić. Nie zapytałaś mnie czy chcę się przeprowadzać, nawet nie znam go! I powiem tyle: Dopóki on będzie w naszym domu, mnie nie zobaczysz. Skończyłam. -powiedziałam i się rozłączyłam. Tak wiem... To moja mama i powinnam być dla niej milsza no ale nie nawidzę Johna a jak ona zrobiła sobie z nim dziecko, które jeszcze będzie wyglądało jak on... O niee.... Ja tego nie wytrzymam.
-Heej... To było trochę nie miłe. -powiedział Justin.
-Wiem, ale ona musi wiedzieć, że go nie nawidzę i niech wybiera. Ja z nim pod jednym dachem nie będę. Ugh... -wzdrygłam się. -Lubię dzieci no ale jak to będzie do niego podobne to... ughhh!
-Dobra, nie myśl o tym. Chodź zjemy coś a potem gdzieś cię zabiorę, ok? -uśmiechnął się.
-Okej tylko się ubiorę. -powiedziałam a on puścił do mnie oczko i wszedł do łazienki. Założyłam na siebie krótkie spodenki, czarny luźny t-shirt na ramiączkach i do tego czarne supry. Gdy chłopak wyszedł z łazienki był ubrany w białe spodenki koszykarskie, biały luźny t-shirt na ramiączkach. Na nogach miał białe supry a na głowie białą czapkę i czarne okulary.
-Haha! Wyglądasz jak anioł. -powiedziałam.
-Bo nim jestem. -uśmiechnął się, złapał mnie w tali i delikatnie pocałował. -Czekam na ciebie w kuchni. -puścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Boże dlaczego on jest taki seksowny? Gdy zeszłam na dół, na stole stały dwa omlety posmarowane dżemem truskawkowym oraz dwa soki pomarańczowe.
-Ooo... Nie no brawo. Szybko się wyrobiłeś.
-Haha! Wątpiłaś w moje możliwości? -spojrzałam na niego po czym usiadłam do stołu. -Mam nadzieję, ze bedzie ci smakować. -uśmiechnął się.
Po zjedzeniu wsiedliśmy do samochodu.
-Ile mniej więcej będzie trwała droga? -zapytałam.
-Jakieś dwie godzinki...
-Jeejuu.... To ja zadzwonię do Margaret. Mogę ją wziąć na głośnik? Przywitasz się z nią. -Bieber spojrzał na mnie a w jego oczach bylo widac nie chęć. -Proooooooszęęę....
-Dobra. -powiedział. -Ale najpierw mnie pocałuj. -uśmiechnął się łobuzersko.
-Przecież prowadzisz samochód.
-To w policzek. -zrobiłam to o co prosił i wykręciłam numer do Margaret.
-Halo? -odebrała.
-Hej Megi! Jesteś na głośniku jak coś.
-Siemano M! -powiedział Justin.
-Alex? To ten?
-Haha! Tak to ten!
-O Booożeee... -urwała. -Ej czy ja o czymś nie wiem?
-Umm... O czym?
-Jesteście razem? -zapytała. Spojrzałam na Justina.
-Tak jesteśmy razem. -powiedział.
-Kurde! Gościu! Weź nic nie mów bo mi miękną kolana!
-Hahahaha! -wybuchliśmy śmiechem. -Nie masz szans. On jest mój. -powiedziałam.
Rozmawialiśmy tak i śmialiśmy się przez całą drogę, aż dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca.
-Dobra Megi, my już musimy kończyć. Paaa! Kocham cię!
-Ja ciebie też! -powiedziała i się rozłączyła.
-Gdzie jesteśmy? -zapytałam wysiadając z samochodu.
-Jest to moje ulubione miejsce. Zawsze gdy jestem wkurzony czy coś, przyjeżdżam tutaj i relaksuję się...
-Tu jest pięknie.
-Tutaj? Zaraz zobaczysz o którym miejscu mówiłem. Tam dopiero jest pięknie. -uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Przeszliśmy przez jakiś las i dotarliśmy do tego pięknego, cudownego, idealnego i nie wiem jeszcze jak można to opisać, fantastycznego miejsca. Była tam wąska rzeczka, a naokoło niej głazy, lśniące pod wpływem słońca. Trawa była gęsta i zielona a miejsce zdawało się ciche, spokojne... Nie dziwiłam się dlaczego Justin tu przyjeżdża. Położyliśmy się na trawe i patrzyliśmy w chmury. Rozmawialiśmy o byle pierdołach i co chwile, któreś z nas wykrzykiwało co mu przypomina jakaś chmura. Pod wieczór zaczęliśmy z nudów śpiewać.
-I wish that I could give you what you deserve. 'Cause nothing can ever, ever replace you. Nothing can make me feel like you do. -zaczął.
-You know there's no one, I can relate to I know we won't find a love that's so true. There's nothing like us, there's nothing like you and me Together through the storm.
-There's nothing like us, there's nothing like you and me. Together. -gdy to zaśpiewał, złapał mnie za ręce i delikatnie pocałował. -Kocham cię i może to sie wydawać głupie, ale nie mogę bez ciebie żyć.
-Ja też cię kocham Justin. Forever. -i znów zatonęliśmy w pocałunku.
____________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, i że się tak skończył ale zaraz wychodzę i nie chciałam byście długo czekali. Niedługo będzie rozdział 10. :) Nie mam pojęcie dlaczego zrobiło się tutaj takie białe :/ Nie wiem jak to usunąć z tego rozdziału no ale niech już tak zostanie...
JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ ZA TAK MIŁE SŁOWA! ♥
Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach to w komentarzu wpiszcie swoją nazwę Twitter'a bądź link do Facebook'a :) Zapraszam też na moją stronę, gdzie będziecie na bieżąco o wszystkim informowani :)
https://www.facebook.com/MyPurpleWorldJB
@Belieber__AS
Niesamowityy! To ja Daniela.... facebook'owa stałą cytelniczka <333 Rozdizał niesamowity.... <33333 Kocham Cię <3333
OdpowiedzUsuńAwww wiem która ♥ Bardzo dziękuję ♥ Pisałam na szybkiego ten rozdział bo zaraz wchodzę a obiecałam, że bedzie po południu :)
UsuńAle i tak jest zajebisty! <3
UsuńDziękuję ♥
UsuńAssdffhgssad koocham <333 /BelieberFromJB
OdpowiedzUsuńAwwwwwww ♥ Dziękuję <3 Wieczorkiem będzie rozdział 10 :')
UsuńSuper <3 : ) : *
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
Usuń